Czas leci jak szalony, tyle co mieliśmy lato a już mamy połowę jesieni...
Natomiast wraz z jesienią - ja bynajmniej, mam trochę więcej czasu na przemyślenia i zadbanie o siebie.I tu pojawia się mój problem.
Wszakże o lecie dawno już zdążyłam zapomnieć, natomiast to co po nim zostało - czyli przebarwienia nadal spędzają mi sen z powiek.:) Nigdy nie miałam z tym problemu( pojawiły się i znikały samoistnie), jednak w tym roku nie potrafię sobie z nimi poradzić.Próbowałam już wielu kosmetyków, niestety żaden z nich nie okazał się skuteczny.
Jakiś czas temu, będąc w Rossmannie polecono mi "Laser Rozjaśniający
AA". Pomyślałam, że w zasadzie nic nie stracę jak wypróbuję. A nóż okaże
się trafnym wyborem...Tym bardziej,że producent wiele obiecywał:
"AA laser rozjaśniający to profesjonalny zabieg aktywnie rozjaśniający w 3 krokach do wykonania w domu. Poszczególne etapy programu zostały zainspirowane zabiegami stosowanymi w gabinetach kosmetycznych. Substancje aktywne w laserze rozjaśniającym firmy AA dobrano specjalnie tak, aby zmaksymalizować ich synergiczne działanie. Efekt widoczny już po pierwszym zabiegu - kolory cery jest wyrównany, zaczerwienienia i przebarwienia stają się mniej widoczne."
Wskazania do zabiegu: przebarwiania posłoneczne, blizny potrądzikowe, plamy pigmentacyjne, niejednolity koloryt.
Stosownie:
" Krok 1 Stosowanie: nanieść na oczyszczoną skórę twarzy (omijając okolice oczu). Delikatnie masować przez 5 min., następnie zmyć letnią wodą i osuszyć skórę.
Krok 2 Stosowanie: nanieść maskę na skórę twarzy (omijając okolice oczu). Pozostawić preparat na skórze przez 15 min. Pozostałość wmasować zgodnie z instrukcją poniżej. Każdy ruch masażu powtórzyć 5 razy. Po wykonaniu masażu preparat zmyć letnią wodą.
Krok 3 Stosowanie: na zakończenie zabiegu delikatnie wmasować krem opuszkami palców do wchłonięcia."
Zapowiadało się ciekawie...
Kupiłam i tu trochę już mnie zaskoczyła niska cena; która waha się między 5- 8 zł.
No tak, ale w sumie to produkt w formie jednorazowych "próbek", więc przestałam się temu dziwić.
Teoretycznie nie spodziewałam się cudownego efektu, nie mniej jednak do testowania podeszłam z nadzieją, że jednak w minimalnym stopniu będzie widać rozjaśnienie;)
Cóż.
Po wykonaniu zabiegu :), gdzie zapach używanych saszetek wydał mi się niezbyt przyjemny- faktycznie zmiany były wyczuwalne.Szkoda tylko trochę , że nie w tym oczekiwanym aspekcie.
Skóra niewątpliwie stała się wygładzona, miękka i bardziej ożywiona.Niestety przebarwienia nie zmieniły się nawet w najmniejszym stopniu.
Podłamałam się nieco, jednak fakt niewielkiej ceny i że bądź co bądź, po pierwszym użyciu nie zawsze widać zmiany- podniósł mnie na duchu.
W między czasie miałam wizytę u dermatologa i tu dowiedziałam się, że leczenie jest uzależnione od głębokości przebarwień i związanej z tym systematyczności.
Mylnie myślimy, że przy każdym stopniu wystarczy użyć kosmetyku raz, by pozbyć się problemu...na wszystko trzeba czasu i mozolnej często pracy.Udałam się po kolejny zestaw.
I powiem Wam, że coś w tym jest. Jestem po którymś już użyciu "lasera rozjaśniającego" i zaczynam dostrzegać efekty.Może nie są to efekty w pełni zadawalające, ale jednak są.
A to już znak, że czasami warto być upartym i nie poddawać się po pierwszym, drugim czy nawet trzecim niepowodzeniu.
bardzo lubie kosmetyki z AA na mnie działają ;) I są w fajnej cenie ;)
OdpowiedzUsuńJa używam kosmetyków z AA stosunkowo od nie dawna ale widzę,że są naprawdę fajne.Teraz jestem na etapie testowania AA OIL INFUSION2 ;)
Usuń