piątek, 22 września 2017

Płatki Sante Fit --> owocowa słodycz bez dodatku cukru !



Udało się :D Jestem Ambasadorką Sante Fit !
Chociaż- powiem Wam, że nie wiem jak to się do końca stało :P
W pierwszej turze nie otrzymałam, żadnej informacji ...odnośnie zakwalifikowania się... a tu proszę.
W momencie, gdy już pogodziłam się z myślą, że nie testuję takie zaskoczenie ;D
Dlaczego się cieszę z ów testowania?


Ponieważ płatki Fit – to produkt:
  • Z 100% składników pochodzenia naturalnego
  • Bez dodatku cukru
  • Bez pszenicy
  • Rekordowa ilość składnika pełnoziarnistego! 
  • Źródło cennych składników mineralnych
  • Fenomenalny smak – dzięki sokom owocowym i dużym kawałkom owoców liofilizowanych!
A to dobrze rokuje na zdrowo rozpoczęty dzień i pożywne śniadanie ^^


Płatki te są produktem bez dodatku cukru. Zawierają wyłącznie naturalnie występujące cukry z owoców, dzięki czemu ilość cukru nie przekracza 3,0 g/100 g produktu!
 Swą słodycz zawdzięczają innowacyjnej technologii, stosowanej specjalnie do produkcji Sante Fit.Polega ona na oblaniu płatków ryżowych wysokiej jakości sokami owocowymi. Wyróżniają się one specyficznym kolorem i wyśmienitym smaku.Zastosowane soki owocowe, którymi oblane są płatki, zachowują naturalny smak, a także ich cenne właściwości odżywcze. Co jest ważne --->Płatki Fit nie zawierają dodatku żadnych innych cukrów ani słodzików! 
Dlatego stanowią znakomite rozwiązanie dla osób dbających o zdrowy i aktywny tryb życia, które chcą ograniczyć cukier w diecie.
Warto również wspomnieć, iż nie zawierają żadnych sztucznych dodatków, substancji konserwujących, spulchniających czy wzmacniaczy smaku.


No dobrze, ale co znajdowało się w paczce...Ano w zestawie ambasadorki znalazło się 8 opakowań, płatków śniadaniowych Sante Fit w dwóch smakach.


Każde opakowanie zamykane jest "strunowo", więc płatki długo zachowają świeżość.Natomiast przejrzyście  i kolorowo zaprojektowane torebki kuszą już samym wyglądem.



Pełnoziarniste płatki zbożowe z owocami
Truskawka, Malina, Wiśnia


Składniki:
Płatki zbożowe z pełnego ziarna 96,9% (jęczmienne, ryżowe), owoce liofilizowane 1,8% (wiśnia, truskawka, malina), zagęszczone soki owocowe (jabłkowy, wiśniowy), aromat naturalny.
Może zawierać śladowe ilości soi oraz mleka.
Masa netto: 225g


Pełnoziarniste płatki zbożowe z owocami
Żurawina, Borówka, Jagody Goji


Składniki:
Płatki zbożowe z pełnego ziarna 95,5% (jęczmienne, ryżowe), owoce 3,2% (suszona jagoda goji, suszona borówka, żurawina liofilizowana), zagęszczone soki owocowe (jabłkowy, wiśniowy), aromat naturalny.
Może zawierać śladowe ilości soi oraz mleka.
Masa netto: 225g


Pierwsze wrażenia?
Popatrzyłam na opakowanie i pomyślałam chrupki polane czekoladą lub jogurtem?
Przecież miały być bez cukru...
Jednak po otworzeniu odetchnęłam z ulgą...źle myślałam.To płatki ryżowe, które wspólnie z opiekanymi płatkami jęczmiennymi i dużymi kawałkami suszonych i liofilizowanych owoców tworzą niepowtarzalną kompozycję.
Mają wyraźny i specyficzny smak, który --->
wierzcie mi wciąga :D
Do tego stopnia, że zamiast pisać tego posta, zajmuję się podjadaniem.:P
Mi smakują wszystkie razem a dzieciakom najbardziej podpasowały te oblane sokami owocowymi.



Jesteśmy Fit a Wy?


niedziela, 17 września 2017

DARK ORCHID & RASPBERRY - płyn, który zamyka w sobie czarną orchideę i soczyste maliny :>




Uwielbiam , te chwile gdy mogę zanurzyć się w wannie pełniej aromatycznej piany. Jednak monotonia zapachowa może ten czas skutecznie popsuć...
Dlatego dla mnie ważne jest, by móc w czym wybierać...
Ponieważ każdy zapach potrafi w swoisty dla siebie sposób koić i relaksować.
Stąd też, czego jak czego ale płynów i żeli u mnie jest zawsze w zapasie.
A co za tym idzie, postanowiłam się podzielić z Wami krótkimi recenzjami na ich temat.


Na pierwszą recenzję wybrałam ten, który po prostu był z brzegu.:)
Czyli DARK ORCHID & RASPBERRY z Avonu.
~~~~~
Producent tak opisuje produkt:
 " Przenieś się w krainę czystej przyjemności. Rozpieść zmysły jedwabistą, miękka pianą i aromatem egzotycznej orchidei zmieszanej z dojrzałymi malinami. Kremowa formuła płynu pozostawia skórę miękką i delikatnie pachnącą. Ciepła kąpiel w tym płynie pomaga zrelaksować się napiętym mięśniom. 
Przebadany dermatologicznie. 
 Odpowiedni dla wrażliwej skóry."


Płyn zamknięty jest w plastikowej buteleczce - ot, takiej najnormalniejszej - o pojemności 250ml.
W środku kryje się gęstawy choć lejący produkt.
Nasycony jest on wonią ciemnej orchidei i słodkich, dojrzałych malin.Co rzeczywiście, zaraz czuć po odkręceniu zakrętki ;>
Zapach jest smakowity i soczysty.


Jest wydajny i tworzy sporo, trwałej piany.A sama kąpiel w nim relaksuje i koi zmęczone ciało - po ciężkim dniu.
Fajne jest to, że pozostawia delikatna mgiełkę, która otula skórę na dłuższą chwilę.
Przy tym nie wysuszając jej.


Płyn sam w sobie nie jest drogi i mieści się w granicy 7 zł.
Więc można sobie pozwolić na jego zakup częściej...
Szkoda tylko, że nie ma takich buteleczek w wariancie np 500ml ;)
Poza tym nie mam mu nic do zarzucenia.
No może jeszcze to, że przez ten zapach ...podprowadza mi go syn :P



sobota, 16 września 2017

Wyzwanie 14 dni z Bodymax i moja recenzja :)



Wyzwanie 14 dni z Bodymax, o którym wspominałam w jednym z poprzednich postów dobiegło końca...W sumie trwało  nieco dłużej- gdyż opakowanie liczy 20 tabletek , więc normalnym mi się wydawałoby wybrać je do końca.^^
Jednak żeby nie było - tak jak obejmowało wyzwanie, zapiski dotyczyły już tych 14 dni i na nich głównie bazuje moja opinia ;)


Zanim jednak przejdę do mojej recenzji, chciałabym napisać krótko o składnikach Bodymax Magnez+B6 ---> 
Magnez (Mg)
 Wcześniej  nie zastanawiałam się nad tym jak ważny jest dla mojego organizmu ;O
Poczytałam i okazuje się, że magnez (jak i inne biopierwiastki, mimo że stanowią zaledwie 4% masy naszego ciała) maja ogromny wpływ na nasze samopoczucie i zdrowie.
*Ma wpływ na psychikę i układ nerwowy
*Regeneruje żywe komórki
*Drenuje wątrobę
*Reguluje równowagę wapniową
 *Zwalcza uczulenia, procesy starzenia się, miażdżycy i zakrzepów
*Przywraca moczowi odczyn kwaśny, gdyż obniża alkalozę krwi
*Rozpuszcza kamienie nerkowe
*Wzmacnia układ sercowo- naczyniowy
*Ułatwia wydalanie ołowiu z organizmu
*Działa przeciwstresowo i przeciwzapalnie
*Obniża poziom cholesterolu
*Usuwa nieprzyjemny zapach potu
*Reguluje pracę przewodu pokarmowego
*Poprawia kondycję włosów i paznokci...
Oczywiście mogłabym jeszcze wymieniać i wymieniać ale wydaje mi się, że te które wymieniłam już w zupełności wystarczą.Ponieważ wskazują na te podstawowe procesy, w których często widzimy nieprawidłowości.


--->
Kolejnym są witaminy B6 i B12
Wspierają prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego i odpornościowego; 
Pomagają w prawidłowej produkcji czerwonych krwinek; 
 Witamina B6 przyczynia się do regulacji aktywności hormonalnej.

 --->
Żeń-szeń
Aktywne  składniki żeń-szenia, tzw. ginsenozydy mają szerokie działanie, cześć z nich uspokaja i zmniejsza napięcie nerwowe, inne zaś pobudzają i przeciwdziałają uczuciu zmęczenia, dodają energii. 
Ginsenozydy stymulują także układ odpornościowy, „mobilizują” do walki komórki obronne organizmu.


Skład:
Wodorotlenek magnezu, skrobia kukurydziana, wyciąg z żeń-szenia, maltodekstryna, substancje glazurujące (sole magnezowe kwasów tłuszczowych, hydroksypropylometyloceluloza, celuloza mikrokrystaliczna, mono-i diglicerydy kwasów tłuszczowych estryfikowane kwasem octowym, wosk carnauba), substancja wypełniająca (sól sodowa karboksymetylocelulozy usieciowana), substancja utrzymująca wilgoć (glicerol), chlorowodorek pirydoksyny, cyjanokobalamina.



Tyle skrótowych informacji o produkcie.
Teraz trochę ode mnie :P
Przed rozpoczęciem wyzwania i testowania Bodymax Magnez+B6 pokusiłam się o zrobienie testu.
Ot tak, dla siebie i sprawdzenia jaki będzie wynik przed i po.
Pierwszy wynik specjalnie mnie nie zadziwił -Tęskniący za energią!, ponieważ sama po sobie widziałam spory spadek formy.
Mogłam spać i spać, wstawałam bez specjalnej motywacji do działania.Robiłam to co miałam do zrobienia ale na nic więcej energii nie miałam.A jak już z siebie wykrzesałam jej choć trochę , to odbijało się to na moim późniejszym funkcjonowaniu.Zgoniłam to na zbliżające się przesilenie jesienne i pogodę.
Wtedy postanowiłam systematycznie przyjmować suplement diety, który dostałam do testowania w kampanii Streetcom.

W opakowaniu znajduje się 20 tabletek.Jeżeli chodzi o ich wielkość, to są one dosyć sporawe.Co zauważyło również kilka z osób, które miło z nimi styczność.
Ja osobiście nie miałam z ich połknięciem problemu , ale wiem - że są osoby, dla których ta wielkość stanowi problemem.Oczywiście można sobie z tym poradzić, przepoławiając ją, bądź krusząc.Jednak przyznajmy się, mało kto ma chęci by się w to bawić.Stawiamy na wygodę.


Co się zmieniło?
No właśnie...Jako jeden z niedowiarków, który raczej sceptycznie podchodził do suplementów diety...Muszę powiedzieć, że trochę zmian na lepsze
Pierwszy z nich to poprawa kondycji paznokci.Miałam z nimi spory problem, co zaznaczałam nieraz na instagramie.A tu po tych 14 dniach - a nawet wcześniej rzuciło mi się, że stały się twardsze i nie rozdwajają się.:D 
Cieszy mnie to niezmiernie.
Kolejna istotna rzecz, to fakt porannych pobudek, które nie są już tak straszne.Nie potrzebuję tak zwanego "wciągania pępka".
Jeżeli chodzi o plan zajęć codziennych, to pomalutku ogarniam go w całości.Ba, nawet zaczęłam wprowadzać dodatkowe podpunkty.
Stres...tutaj również widzę poprawę.Nie mam takich nerwówek jak wcześniej.
Jakoś tak bardziej na luzie je przechodzę.Co w konsekwencji pozwala mi na szybsze znajdowanie rozwiązania...być może nie od razu idealnego ale jednak rozwiązania.
Nie wiem czy to efekt przyjmowania Bodymax Magnez+B6 czy czegoś jeszcze ale wiem, że poprawę widzę i...
 WIEM, ŻE MOGĘ WIĘCEJ !


A! Właśnie! Tak na koniec, w kwestii jasności wynik końcowy, po zakończeniu testowania brzmiał: POZYTYWNIE ZBILANSOWANY ;>
Miło.


niedziela, 10 września 2017

Próbkowy Zawrót Głowy #11 - Hydrożelowa maseczka ultra nawilżająca Bielenda ;)



Tak.Tak.Dobrze kojarzycie :>
Recenzja tej maseczki miała być wczoraj...
No cóż jednak, ostatnie dni - nijak nie potrafią mi się zmieścić w ramach planowych.Nie wiem już sama, czy ja mam jakiś głębszy problem z organizacją czy zawirowania zbiegających się sytuacji tak rozwalają mi system.
Eh...
Wróćmy może lepiej do tematu głównego - Maseczki ;)


Parę słów od producenta :
Hydrożelowa maseczka ultra nawilżająca -
To skoncentrowana maseczka, która w sposób profesjonalny reguluje obecność wody w naskórku, zapobiega jej utracie, dzięki czemu wyjątkowo intensywnie i głęboko nawilża.  
Rewelacyjnie poprawia elastyczność, jędrność i koloryt skóry. Doskonale odżywia, regeneruje i wzmacnia naskórek, skutecznie opóźnia powstawanie zmarszczek. Błyskawicznie likwiduje uczucie nieprzyjemnego napięcia skóry, koi, łagodzi podrażnienia.


Dzięki zawartości cenionych składników aktywnych używanych w profesjonalnych zabiegach gabinetowych: BIO KWAS HIALURONOWY oraz KOKTAJL WITAMIN (A, B3, B5, C, E w mikrokapsułkach), spektakularne rezultaty widoczne są natychmiast, już po jednym zastosowaniu.


Ów maseczka wpadła mi przypadkowo w łapki przy okazji jakiejś promocji, więc wypróbować ja w końcu trzeba też było ;)
Pierwszą rzeczą, jaka przykuła moją uwagę - jest sama saszetka.Podzielona jest ona na dwie części co powoduje, że nie musimy wykorzystywać pozostałej części w trybie "jak najszybszym"( by czasem nam się nie wysuszyła, wylała itp). Duży plus za to dla firmy :D

   Konsystencja maseczki jest  istotnie "wodniście" żelowa.Klarowna z "kropkowymi" dodatkami w kolorze niebieskim.
Niestety ze względu na wspomnianą konsystencję rozprowadza się ją średnio.
Po nałożeniu przyjemnie chłodzi, powiedziałabym, że nawet koi.
Jednak przy wchłanianiu, w moim przypadku odczuwałam dyskomfort- który objawiał się swędzeniem.
Dodatkowo maseczka zostawiła lepką warstwę, która również nie przypadła mi do gustu.;(


Efekty:
Tu muszę przyznać, że tak jak zapewnia producent, maseczka faktycznie intensywnie nawilża i poprawia elastyczność skóry.I w zasadzie to wszystko co zauważyłam.Szału brak...
Natomiast etap "swędzenia" i ta lepkość niespecjalnie mnie zachęcają do ponownego użycia...
Dlatego ja osobiście jednak będę szukała czegoś innego. :)
 

piątek, 8 września 2017

Próbkowy Zawrót Głowy #10 ONmacabim cz.2 St Cells




Witajcie :*
Nazbierało mi się trochę próbek... więc nic innego mi  nie zostaje jak zapełnić nimi "Próbkowy Zawrót Głowy" :)
Ale może to i dobrze.Boż to okazja poznawania "nowego" co parę dni :P
Dziś padło na linię STCELLS LINE marki ONmacabim.




Linia ta przeznaczona do intensywnej pielęgnacji skóry, jest oparta na selektywnych komórkach macierzystych.Unikalna kompozycja ów komórek,  enzymów pozyskiwanych z koziego sera, witaminy C z Cytrona Etrog oraz kwasów owocowych przełożyła się na powstanie preparatów z silnym efektem liftingu.
Komórki macierzyste zastosowane w tej linii, pozyskiwane są głównie z wąkroty azjatyckiej oraz winogron.
Wąkrota azjatycka, jak podaje producent - jest adaptogenem ---> środkiem ogólnie wzmacniającym, który modyfikuje skórę na wielu poziomach.Natomiast komórki macierzyste z czerwonych winogron działają silnie oksydacyjnie, dzięki ogromnej ilości antocyjanów.


Nawilżający Krem na dzień


Wpływa na metabolizm fibroblastów, wspomagając syntezę kolagenu i elastyny, włókien podporowych skóry.Zawarty w kremie kwas mlekowy i cytrynowy dają efekt intensywnego rozświetlenia i rozjaśnienia.Dodatkowo utrzymując odpowiedni poziom nawilżenia.Krem posiada również kompozycję wyjątkowych olejków o wysokiej zawartości NNKT, wspomagające odbudowę bariery naskórkowej i utrzymujące jej równowagę hydro-lipidową.


Do skóry normalnej, jak i wysuszonej
Działa jak aktywny krem przeciwsłoneczny
Polecany kobietom 45+
Litinguje
Nawilża
Przyspiesza gojenie ran

Krem lekki, szybko wchłaniający o ładnym zapachu.
Delikatnym - jak dla mnie cytrusowo- słonecznikowym.Tzn wpierw pachnie cytrusami a następnie przechodzi w delikatną woń słonecznikową.
Delikatnie liftinguje, nawilża.Nie wywołał u mnie żadnych niepożądanych efektów.


Serum Vitamin C+Stem Cells
 

Serum z komórkami macierzystymi i witaminą C.
Jest to odżywka bogata w kwasy omega 3+6+9, komórki macierzyste i witaminę C.
Wielonienasycone kwasy tłuszczowe zawarte m.in. w oliwie z oliwek i nasionach ogórecznika - uzupełniają braki w warstwie lipidowej.Ograniczają parowanie wody, dzięki czemu sprzyjają odpowiedniemu nawilżeniu skóry.


Zmniejsza skłonność do przebarwień
Wzmacnia
Przyspiesza proces odnowy i regeneracji
Poprawia krążenie podskórne
Silnie liftinguje
Do wszystkich rodzajów skóry

Ja zakochałam się w tej próbce.I niezmiernie żałuję, że starczyła mi tylko na trzy aplikacje.
Serum ma lekką konsystencję "śmietany" i jest beżowego koloru.
Ma bardzo intensywny zapach cytrynowo - cytrusowy. Mówię Wam --->Boski!
 Nie jest jednak drażniący, ponieważ szybko znika, tak samo jak się wchłania.
Cera zaraz nabiera koloru, staje się jędrna i delikatna. 
Jeżeli chodzi o tą linię to mój niepodważalny Faworyt. <3 br="">


Lacto Peeling Gommage


Kremowy peeling do aktywnej pielęgnacji cery, łączący w sobie działanie komórek macierzystych, enzymów serowych oraz kwasów mlekowego i fitynowego.Nie powoduje efektu swędzenia, zaczerwienienia, pieczenia czy łuszczenia.
Sprawia, że cera staje się miękka i elastyczna.Mleczne proteiny działają wielokierunkowo :
 *przyspieszają gojenie drobnych uszkodzeń skóry,
 *łagodzą stany zapalne,
 *odżywiają
*zmniejszają syntezę melaniny.


Próbka na tak zwany jeden raz.:)
W moim odczuciu jest to peeling dość różniący się od tych, które znałam do tej pory.
Kremowy, BEZ DROBINEK.
Delikatny i niepieniący.Dziwny wręcz.
Bo na pierwszy rzut odniosłam wrażenie, że nic nie robi.Jednak cera po nim stała się oczyszczona ;o i aksamitnie miękka.
Ma jednak wadę - zapach.Jest ewidentnie chemiczny.
I może okazać się dla wielu z nas nie do przeskoczenia.Mnie osobiście drażni.

Jeżeli chodzi o głębsze działanie- typu przyspieszanie gojenia ran, spłycanie zmarszczek itp- to niestety na podstawie tych próbek nie jestem w stanie ani potwierdzić ani zaprzeczyć.




poniedziałek, 4 września 2017

Po prostu czyste! z płynem do mycia szyb i luster od Mill Clean. ^^




Kto lubi myć okna? Reka w górę :D
hmmm...tak myślałam.Smugi, zacieki, polerowanie, polerowanie i jeszcze raz polerowanie skutecznie spycha ten obowiązek na szary koniec prac lubianych ;P
Odważyłabym się rzec nawet, iż niejednej z nas potrafi spędzić wręcz sen z powiek ...
I tak naprawdę możemy tutaj, szukać super rozwiązań, jednak bez dobrego środka myjącego rzadko kiedy coś wskóramy.Bo nie ukrywajmy - dla nas kobiet priorytetowe znaczenie ma działanie produktów a nie szukanie i testowanie sposobów na pozbycie smug.


Dzięki Mill Clean - marce produktów do mycia i pielęgnacji domu, tworzonych w oparciu o najwyższej jakości surowce i najnowsze rozwiązania ich technologiczne- poznałam właśnie jeden z takich produktów.


 Od Producenta:
Płyny do mycia szyb i luster
  • intrygujący, kosmetyczny zapach zapewni komfort stosowania
  • nadają znakomity połysk bez polerowania
  • lśniące szyby bez smug i zacieków
"Marsylskie płatki mydlane
Płyn do mycia szyb i luster 
 
Zapach marsylskich płatków mydlanych w połączeniu z niezwykle skuteczną formułą płynu do mycia szyb i luster to nie tylko gwarancja czystych, lśniących powierzchni bez smug i zacieków ale również niezwykły, mydlany zapach świeżości."


Skład:
< 5% anionowe środki powierzchniowo czynne , < 5% niejonowe środki powierzchniowo czynne, kompozycja zapachowa, środki konserwujące, (2-bromo - 2nitropropane -1,3 diol, Octylisothiazolinone)
 

Kilka istotnych i przydatnych trików, które podaje producent w temacie mycia okien - by przyjemność i końcowy efekt górował nad poczuciem przykrej konieczności - znajdziecie tutaj :)
  
 
 Moje spostrzeżenia :)
Płyn bezbarwny ---> klarowny, zamknięty w plastikowej, ładnej butelce o pojemności 555ml. Czyli pojemności takiej, raczej nietypowej ;)
Butelka zaopatrzona jest w rozpylacz.
 
 
 
Może niektórym wydawać się dziwne, że o tym wspominam.Jednak są firmy, gdzie do tego typu produktów, trzeba dokupić osobno rozpylacz by korzystać z płynu.Co bywa niemiłym zaskoczeniem.
Płyn ma bardzo miły i zdecydowanie wyróżniający zapach MYDLANY, którego nie czuć drastycznym octem ani alkoholem.
Fajnie się pieni, nie spływa i ładnie rozprowadza.
 
 
 
Jak myje?
I to jest najlepsze.W przypadku moich okien, które często, gęsto mają "brud wymieszany z sadzą" poradził sobie zaskakująco dobrze.:)
Wystarczyły dwa mycia (bez wstępnego mycia powierzchniowego, które do tej pory musiałam robić!).
Ładnie poradził sobie z tym tłustawym (czasmi maziającym się ) brudem, jak i tym pyłkowo - kurzowy.
Nie zostawił smug ale zostawił za to piękny, lekki zapach unoszący się w całym mieszkaniu.
Jednak żeby się przekonać, musicie po prostu 
spróbować same. :>